22 Sierpień 2017

Archiwum


  • Sprawdzona formuła.

    Wiecie co, przechodziłam/przechodzę ostatnio dość cięzki psychicznie czas. Kryzys wiary mam juz od dluzszego czasu. W kosciele nie bylam juz nawet nie wiem ile (nawet na święta... :/ , praktycznie się nie modlę. Ale nie obraziłam się na Boga, nie złorzeczę, nie psioczę. Ale też przestałam wierzyć że Bóg chce mi pomóc - i ilekroć zdarzało mi sie jakos bardziej pomodlić to zazwyczaj działy sie potem jakies straszne, jeszcze gorsze rzeczy, tak, ze nawet zaczelam bac sie modlić żeby przynajmniej rzeczy pozostale jakimi są , jesli nie moga byc lepsze to niech przynajmniej nie będa gorsze.... :/ Ale ostatnio zdarzyło mi się byc kilka razy w takiej niemocy ze wręcz wykrzykiwałam do Boga że musi mi pomóc, bo nie zniosę tego dłużej... I w pewnej chwili zapragnęłam pójsc do kosciola i wpadla mi informacja o maszach o uzdrowienie u Dominikanów. Ze sa w trzecią niedzielę meisiąca - pojechałam dziś - i chociaż chyba tych mszy w wakacje nie ma, tak? bo nic szczególnego dziś nie było, żadnych specjalnych modlitw i obrzedów - to wiecie jaka dzis była Ewangelia? ...o uzdrowieniu, o wierze, o wytrwałosci w modlitwie... Potem odpowiednie kazanie, jakbym sluchala o sobie.... Przypominam - nie byłam na mszy całe wieki!!!! - idę po latach i trafiam tak. Nawet nie wiem co powiedzieć...Dziwnie się czuję... Kolokwialnie powiedziałabym "w szoku" ale nie wiem czy to najlepsze okreslenie - niemniej coś koło tego.... Magdalena Anna

Kategorie

Ostatnio dodane

Polecam

Bądź na bieżąco