ppp
dodane 2012-02-03 11:01
Oj działo się dzialo...
Wiele dobra i wiele niepokojów. W pracy chcieli mi zrobić dobrze... i nie wyszło. Co mam na myśli .Cały problem rozbija sie o nadwyżkę pracowników i o to że chce niepełny etat. Rozmumiem ich wszystkie argumenty, Ze jestem odpowiedzialna za grupę która jest 8 godz a nie 4 czy co zrobić z nimi potem. Ze lepszy pracownik bez dzieci - szczególnie takich jak moje chorowitki ( rehabilitacja, ciagłe infekcje trzeci migdał boczne na cała buzie) ale nagle dyrektor zadzwonił że mam przyjśc na rozmowe. Powiedział że widzi wyjście świetlica popołudniowa (tam jest tylko pół etatu więc super ale w godzinach nie do przyjęcia czyli popołudniowych Emilci nie widziałabym cały dzień Bo ona rano w przedszkolu i ja popołudniu w pracy. Druga rzecz to szukaj sobie opiekunki dla dwójki a nie dla jednego czyli same problemy... Na całe szczęście to dobry człowiek i posłuchał moich argumentów. Decyzja zapadła wrcam we wrześniu raczej na 3/4 jak nie na cały . Mam NADZIEJĘ że zostawiam moje dzieci i wszystkie decyzje we najlepszych Miłosiernych rękach i że Pan Bóg nie da im zginąć.