I wyprowadził mnie Pan na pustynie...

dodane 21:09

Gdy dochodzi sie do miejsca pustynnego słyszy się głosy. To głos stęsknionej duszy. Woła za Bogiem i za mną. Dawno Cie tu nie było. W skawe i gwarze dnia codziennego zapomniałaś o mnie - szepcze mój głos wewnętrzy- Dusza. Spojrz na siebie, na świat który sama sobie zbudowałaś.Na relacje, w których jesteś. Ile w nich Miłości czyli mnie odzywa się drugi głos.

I staje wobec wieczornego rachunku sumienia, by wraz z Nimi jeszcze raz spojrzeć na świat ich oczami. Nie podoba mi się to co widzę. Dużo pogardy, lenistwa, czasem wulgaryzmu mało Miłości. Tej prawdziwej, bo miłości własnej aż nadto. I boli ...  żal doskoanły... chyba nie. Nie potrafie rzucić się ze łzami w ramiona Ojca. Stoje w kącie i mówie. Ok, rozumiem to był bład, ale ON ... np wyprowadził mnie z równowagi, JA byłam zmęczona i ni miałam czasu itp. Nie odczuwam z Nim ciepienia ocenianych przeze mnie, i  straty dobra które mogła uczynić, a zmarnowałam czas i środki.

To chyba łaska tak umieć zapłakać i oddać się Miłosierdziu. Zostawić winę i rany innych i swoje. Plasterek krzyczy nawet przy minialnym skaleczeniu moja córka, a ja mam serce poharatane grzechem i nie szukam ratunku.

Nie daj mi krzywdzić innych i daj prawdziwe nawrócenie.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024

Ostatnio dodane