Ja - dzwoniłam dziś do pracy.  Jedna z dziewczyn zatrudniona w zeszłym roku powiedziała mi, że nie ma juz starej ekipy. Jakiej starej ekipy. Dla mnie stara ekipa już dawno odeszła. Tą pierszą pożegnałam stopniowo i bez żalu. Z następną było mi sie  gorzej żegnać Ta dla mnie była trzecia. Dziewczyn które teraz pracują nie znam.Dwie ciąże dwa wychowawcze robią swoje. Ludzie odchodą przychodzą. Wspomnieniami wracam do pierwszych zajęć SDS jeszcze na WTZ. Pięciu terapeytów ( czterech malowało tynkowało myło okna i inne przyjemniejsze obowiązki) Jeden siedział i pracował z piątką podopiecznych Teraz jest ich 30. Z pierwszej piatki niewiele zostało. Rob na warsztatach, Dorotka w Dps, Basia w Niebie, Aneta woli zostawać w domu, Jan krąży po lasach ( tym łazika). Jest wielu nowych - wiele historii do poznania, zachowań do zaakceptowania i przyzwyczajeń do zmiany. Wiele pewnie zmian w sposobie dokumentowania pracy z grupą i Grupa, która mam nadzieję czeka ( Ja chce do mojej G3) 

Jutro jedziemy na UsG głowki Stasia. W centrum Pedriatrii im.JPII w Sosnowcu ( ironio)