Thomas Philippe OP (†1993)

dodane 10:06

 

 
 Istotne cechy mistycznej świadomości Maryi: ubóstwo w duchu, pokora serca i dziewicza miłość
 
    Spróbujmy odkryć istotne cechy mistycznej świado­mości Maryi, które ją w tak zasadniczy sposób od­różniają od psychologicznej świadomości naszego „ja".
    Niepokalana, podobnie jak Jezus, wzrasta „w mądro­ści i w latach". Rozwija się w Niej zdolność poznawcza, wola, wszystkie siły motoryczne, uczuciowość i zmysłowość. Jed­nakże rozwój tego tak tajemniczego życia całkowicie różni się od naszego. Jest to wzrastanie w mądrości i wzrastanie w latach, w którym mądrość Ducha Świętego zawsze wy­przedza wiek.
   Inaczej jest u nas. Nasze własne „ja" jest źródłem dy­namizmu całego naszego psychicznego życia. Dwie pod­stawowe cechy wyznaczają ów dynamizm: pierwsza to świa­domość refleksyjna, która zawsze dąży do skupienia się na sobie, do sprowadzenia wszystkiego do siebie, nastawiona na gromadzenie, na to, by mieć; druga to przesadna aktyw­ność, która dąży do podporządkowania sobie wszystkich i wszystkiego, posiadająca rys agresywny, zawsze i wszędzie poszukująca dla siebie wygody i przyjemności.
  Toteż nasze „ja" tworzą trojakiego rodzaju pożądania: instynkt posiadania, który wyciska szczególne psycho­logiczne piętno, głównie w zakresie aktywności umysłu spekulatywnego czy praktycznego; instynkt dominacji, który mimowolnie wypacza wprowadzanie woli w czyn; w końcu instynkt używania, który kala całą naszą zmysłowość.
   W Maryi miłość jest tym, co jednoczy wszystko, co nadaje ducha i ukierunkowuje całe Jej życie. Ta miłość, prze­ciwnie niż nasze „ja", daje Jej bezpośrednią świadomość ukierunkowaną całkowicie na Umiłowanego. Świadomość jednocześnie otwartą na miłość, spragnioną jej i pragnącą dać tej miłości odpowiedź przez ofiarowanie siebie i rze­czywiste poświęcenie.
  Nasze „ja" jest duchem własnym, wolą własną, miłością własną, czyli egoizmem. Miłość jest ubóstwem, pokorą i łagodnością, czystością serca i poświęceniem. Podejmijmy medytację nad tymi trzema cechami, które stanowią źródło trzech ślubów podejmowanych z pobudek religijnych.
1. Ubóstwo w duchu
  Niepokalana jest nade wszystko uboga w duchu, co decyduje o rozwoju Jej funkcji poznawczych, aktywności umysłu spekulatywnego i praktycznego. Maryja nie znała w ogóle instynktu posiadania, który tak wcześnie budzi się u małego dziecka i dąży do zawłaszczania ludzi i rzeczy.
   Dzięki swej miłości Maryja zawsze trwała w duchu ubóstwa, niczego sobie nie przywłaszczając. Spontanicznie, samym ciężarem tej miłości, niczego w sobie nie gromadzi na podobieństwo skarbu, którego trzeba strzec zazdrośnie. Nie, zawsze wszystko oddaje swojemu Bogu.
   Maryja nie znała w ogóle wzbudzanej przez niecier­pliwy umysł nadmiernej ciekawości, której nie zaspokaja sama miłość, ani całkiem proste akty ufnej wiary wsłuchu­jącej się w słowo Oblubieńca. Nie znała w ogóle potrzeby poznawania dla samego poznania, czyli wzbogacania samej siebie, zapewniania sobie określonego bezpieczeństwa, stwa­rzania sobie azylu, czy pociechy. Nie znała potrzeby gro­madzenia obrazów, pamiątek, wyobrażeń i myśli tworzą­cych jakby wewnętrzny wszechświat, który konstruujemy sami, w którym czujemy się panem i królem, wszechświat, który sprawia wrażenie, że jest od najmłodszych lat tym, co posiada dla człowieka największą wartość.
   Otóż nie ciekawość a gorliwość jest owym źródłem, dzięki któremu rozwijają się wszystkie Jej zmysły, wyobraź­nia i umysł. Jest to gorliwość inspirowana i otaczana przez Jej wiarę, która jest wiarą maleństwa ufnego - nie spodzie­wającego się niczego od siebie, maleństwa oczekującego wszystkiego od swojego Ojca, przyjmującego wszystko z pokorą i wdzięcznością.
   Wszelka poznawcza aktywność Maryi inspirowana jest bezpośrednio przez miłość, która przekształca się całkowi­cie w pieśń chwały, wdzięczność, adorację. Toteż niczego sobie nie przywłaszcza z zakresu wiedzy. Nie ma w Niej podmiotu odnoszącego zawsze wszystko do siebie. Ona cała w swej miłości jest relacją do Boga, jest zawsze Służebnicą, jest przede wszystkim Służebnicą ubogą.
     Od pierwszej chwili życia miłość wypowiedziała się w Niej w formie najprostszej, najbardziej ogołoconej, a przez to najmocniej jednoczącej Ją z nieskończoną Miłością. Mi­łość zrealizowała się w sposób nadprzyrodzony, wcieliła się w materiał ludzki, najuboższy z punktu widzenia elemen­tów poznawczych i obrazowych, a przez to najbardziej ule­gły wobec Ducha Świętego.
   Naturalna miłość maleństwa wypowiada się tylko poprzez określony elementarny dotyk, który daje mu świa­domość rzeczywistego zjednoczenia, świadomość jakby substancjalną, która łączy maleństwo ze swoją matką. Oczy­wiście miłość w Maryi, jak już mówiliśmy, będzie stale wzra­stać, i dzięki temu będzie Ją coraz bardziej zanurzać w łonie Ojca - ponad wszelką myślą, ponad wszelkim wyobraże­niem, w absolucie miłosnego zjednoczenia.
  To, co święty Tomasz odkryje pod koniec swojego życia, to, czego święty Jan od Krzyża będzie nauczać w Drodze na Górę Karmel, jako szczytu mistycznego po­znania, ponad którym jest już tylko niebo z wizją uszczę­śliwiającą - tego wszystkiego maleńka Maryja jest świadoma jakby z natury, lecz w sposób nieskończenie głębszy i prostszy. Miłuje swego Boga jak najbardziej czuła i najserdeczniejsza z matek, i wyłącznie ta miłość karmi prawdziwie Jej duszę.
   Oczywiście ta miłość Ją skłania, z chwilą gdy tylko osiąga dojrzałość, do poznawania Prawa i Proroków, do za­poznawania się ze Słowem Bożym, a ściślej, do przyjmowa­nia za pośrednictwem innych wszystkiego, czego naucza Tradycja. Z pełną pokory i uległości wiarą, w miłującym skupieniu słucha swoich rodziców, starców, nauczycieli pra­wa przekazujących Jej całą Tradycję objawioną. Oświecona, płomienna wiara, spragniona poznania przyjaciół Bożych, braci i sióstr tej samej wiary, skłaniają do poznawania Abra­hama, Izaaka, Jakuba, Mojżesza i wszystkich proroków.
  W sposób naturalny miłość daje Jej syntetyczne spoj­rzenie na cale Pismo, oświeca Ją światłem wypływającym z miłości, światłem Pieśni nad pieśniami i światłem proro­ków, którzy z największą delikatnością przeczuli w swoim wnętrzu tę niezwykłą tajemnicę Boga objawiającego się swe­mu ludowi jako Oblubieniec.
   Jej dziecięce poznanie, które jest mistycznym pozna­niem miłosnego zjednoczenia, o którym już mówiliśmy, posiada głębię o wiele większą niż ta, która była udziałem największych metafizyków. Pomaga Jej ponadto zrozumieć figury prorockie i sens opisu stworzenia. Pod wpływem wewnętrznego światła Ducha Świętego jedno i drugie obja­wienie Boże, Stworzenie i Słowo, dopełniają się i jednoczą. Dzięki temu Maryja przygotowuje się na przyjęcie trzecie­go objawienia Bożego, które ma być dopełnieniem dwóch poprzednich - samego wcielonego Słowa.
   Ale miłość, która oświeca i inspiruje Jej wiarę, która powoduje, iż pilnie wsłuchuje się w naukę swoich nauczy­cieli, uwalniają zarazem od tych wszystkich obrazów i opo­wieści, od wszystkich świateł będących nośnikami ludzkiej rzeczywistości, od wszystkiego, co stworzone. Jej miłość do Boga jest tak wewnętrzna i tak głęboka, że ani Jej wy­obraźnia, ani rozum nie może poprzestać na tych zapowie­dziach i symbolach. Bóg, którego poznaje od wewnątrz, poza myślą, poza wyobrażeniami, wciąż zdaje się Jej być po wielekroć bardziej godzien miłości i tajemniczy.
   Jednakże prorocze słowa, które przyjmuje w miłują­cej wierze - są bowiem słowami samego Jej Boga - nie mogą Jej miłości dać pokarmu substancjalnego, którego jest spra­gniona. Maryja, Królowa proroków, odkrywa w sposób nieskończenie głębszy, niźli sami prorocy, najgłębsze znacze­nie proroctw - pozostaje jednak najuboższą w swej wierze. Jest najskromniejszą uczennicą swego Boga, stąd najbardziej Go spragnioną.
   Łaska Niepokalanej jest dostosowana i jakby mierzo­na Jej macierzyństwem. Od chwili urodzenia Maryja posia­da łaskę matki, a więc w Jej pierwszej miłości jest już jakiś rys macierzyński. Oczywiście ta macierzyńska miłość skła­nia Ją do przyjmowania z wdzięcznością każdego słowa, które zapowiada przyjście Mesjasza, Tego, którego już mi­łuje miłością matki. Ale zarazem macierzyńska miłość od­rywa Ją od wszystkiego, co tworzy rzeczywistość czasu, historii, wyobraźni - nośnika tych zapowiedzi. Bez wątpie­nia ludzie grzeszni żyjący zmysłami i wyobraźnią, potrze­bują takich wyjaśnień, porównań, wyobrażeń. Jednakże Serca Niepokalanej, które już jest Sercem Macierzyńskim, nie mogą zaspokoić te światła - ono potrzebuje i posiada pra­wo wynikające z miłości do dogłębnie wewnętrznego doty­ku, który dać może tylko Duch Święty.
   Maryja stara się swojego Boga znaleźć spontanicznie, samym ciężarem swojej miłości; nie szuka Go w dziele stwo­rzenia, ani nie w historii ludzkości, nie w historii swojego ludu - mimo, że poznawanego przez proroków - i nie w życiu wspólnoty, której cząstkę stanowi. Jej miłość charakteryzująca maleństwo, a zarazem już miłość matki, prowadzi Ją zawsze poza wszelkie stworzenie, poza wszelkie dzieła rąk ludzkich, aż do całkowicie samotnej i milczącej bliskości ze swym Bogiem, którego znajduje schodząc w siebie najgłębiej.
  Po wysłuchaniu z pokorą i czcią proroków, po odmó­wieniu w braterskiej jedności ze swym ludem psalmów i hym­nów Starego Testamentu, Maryja pragnie się oddalić, by w swoim pokoju znaleźć wytchnienie w modlitwie będącej pełnią milczenia, aby codziennie coraz bardziej zagłębiać się w miłosnym milczeniu, które jedyne potrafi zaspokoić pło­mienną żarliwość Jej serca. Dla Niej, o wiele bardziej niż na przykład dla świętego Jana od Krzyża, „milczenie jest mową samego Boga". W Niej ubóstwo duchowe jest dogłębnie złą­czone z milczeniem. Żadne ludzkie słowo w swej istocie, nawet gdy jest natchnione przez Boga, nie może zaspokoić tego głębokiego pragnienia miłości, które kieruje Jej wiarą. Mimo, że wyraźnie nie zdaje sobie z tego sprawy, Jej macierzyńska miłość pragnie w istocie słowa substancjalnego, Słowa wiekuistego. I dopóki Ono nie jest Jej dane, dopóty milczenia jest spontaniczną postawą właściwą dla Jej duszy.
   W swej pokorze Maryja jest oczywiście doskonale świadoma tego, że ciemności wiary nie dadzą się pogodzić z wizją substancjalnego Światła, które jest wszak jedynym światłem dostosowanym do głębi Jej miłości. A zarazem już w samym tym milczeniu, które jako jedyne stanowi dla Niej prawdziwą pełnię, Duch Święty pozwala Jej przeczuć, iż transcendentny Bóg może, poza wyłącznie ludzkimi słowa­mi, znaleźć i inny sposób, aby objawić się swemu ludowi, aby mu oznajmić swą miłość.
   Milczenie zawsze prowadzi Ją do prostoty pierwszej miłości maleństwa do swego Boga; nie przemawia On jesz­cze do Niej ani jako mistrz, ani nawet jak ojciec, lecz karmi Ją jak matka, tym samym przenikając swą miłością całą Jej rzeczywistość. W tym milczeniu Duch Święty daje Jej prze­czuć, iż nieskończona Miłość ma tajemne, o wiele głębsze, podobieństwa z naszą nędzną materią, aniżeli z myślami czy obrazami naszego umysłu i wyobraźni, dokładnie dlatego, że materia jest całkowicie nieokreślona i absolutnie pasyw­na. Tym milczeniem, które Jej pozwala nieustannie trwać u samego źródła nadprzyrodzonego życia oraz odkrywać wciąż nowe głębie, Duch Święty przygotowuje Ją do wiel­kiej próby wiary, do Zwiastowania.
   W pierwszym okresie życia, gdy Jej wiara nabiera ja­sności i rozwija się poprzez poznawanie żydowskiej Trady­cji, Maryja, Królowa Starego Testamentu, na nowo przeży­wa całą historię Objawienia daną Jej ludowi, wynagradzając swą miłością jego niewierności i zaniedbania. Przebywa dro­gę oświecenia, uprzedzając świętych wszystkich miejsc i cza­sów, którzy później będą nią podążać.
   Wiara Maryi, ze względu na pełnię Jej miłości, rośnie przede wszystkim ku małości, ku duchowi ubóstwa. W Niej etap oświecenia wyprzedził etap zjednoczenia. A jeśli Bóg pragnie, żeby dla nas przebyła - z punktu widzenia wyrazi­stości - całą tę drogę wzrastania, drogę rozwoju, stanowią­cego etap oświecenia, to Ona czyni to na drodze zjedno­czenia. Wiara Maryi, dzięki miłości zachowująca zawsze postawę charakterystyczną dla maleństwa, wyraża się w cza­sie i przestrzeni, przemierzając tysiące lat oddzielające Ją od Abrahama i samego stworzenia świata.
   W szkole Ducha Świętego Maryja nie poznaje historii tak, jak my, przenosząc się w czasie i przestrzeni, które skon­struowaliśmy w umyśle, w pamięci i wyobraźni. Ona po­znaje ją w sposób nieskończenie bardziej Boski i bardziej realistyczny trwając w ubóstwie chwili obecnej, trwając w milczeniu, które jako jedyne da się pogodzić z rzeczywi­stością chwili. Tak więc Duch Święty w tym miłosnym mil­czeniu, które jedynie On może dać, łączy nas od wewnątrz z wiekuistą Miłością, i daje nam poznać, według swego Bo­skiego upodobania, wszystkie sprawy doczesne, odrywając nas zarazem od czasu i przestrzeni.
   Takie jest ubóstwo duchowe, w którym niezmiennie trwa Maryja.
 
 
 
źródło:
Thomas Philippe OP, Ukryte życie Maryi.  Przekład: Maria Czarnecka,  Wydawnictwo eSPe, Kraków 2001 
 
nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane