Istotne cechy mistycznej świadomości Maryi: ubóstwo w duchu, pokora serca i dziewicza miłość
Spróbujmy odkryć istotne cechy mistycznej świadomości Maryi, które ją w tak zasadniczy sposób odróżniają od psychologicznej świadomości naszego „ja".
Niepokalana, podobnie jak Jezus, wzrasta „w mądrości i w latach". Rozwija się w Niej zdolność poznawcza, wola, wszystkie siły motoryczne, uczuciowość i zmysłowość. Jednakże rozwój tego tak tajemniczego życia całkowicie różni się od naszego. Jest to wzrastanie w mądrości i wzrastanie w latach, w którym mądrość Ducha Świętego zawsze wyprzedza wiek.
Inaczej jest u nas. Nasze własne „ja" jest źródłem dynamizmu całego naszego psychicznego życia. Dwie podstawowe cechy wyznaczają ów dynamizm: pierwsza to świadomość refleksyjna, która zawsze dąży do skupienia się na sobie, do sprowadzenia wszystkiego do siebie, nastawiona na gromadzenie, na to, by mieć; druga to przesadna aktywność, która dąży do podporządkowania sobie wszystkich i wszystkiego, posiadająca rys agresywny, zawsze i wszędzie poszukująca dla siebie wygody i przyjemności.
Toteż nasze „ja" tworzą trojakiego rodzaju pożądania: instynkt posiadania, który wyciska szczególne psychologiczne piętno, głównie w zakresie aktywności umysłu spekulatywnego czy praktycznego; instynkt dominacji, który mimowolnie wypacza wprowadzanie woli w czyn; w końcu instynkt używania, który kala całą naszą zmysłowość.
W Maryi miłość jest tym, co jednoczy wszystko, co nadaje ducha i ukierunkowuje całe Jej życie. Ta miłość, przeciwnie niż nasze „ja", daje Jej bezpośrednią świadomość ukierunkowaną całkowicie na Umiłowanego. Świadomość jednocześnie otwartą na miłość, spragnioną jej i pragnącą dać tej miłości odpowiedź przez ofiarowanie siebie i rzeczywiste poświęcenie.
Nasze „ja" jest duchem własnym, wolą własną, miłością własną, czyli egoizmem. Miłość jest ubóstwem, pokorą i łagodnością, czystością serca i poświęceniem. Podejmijmy medytację nad tymi trzema cechami, które stanowią źródło trzech ślubów podejmowanych z pobudek religijnych.
1. Ubóstwo w duchu
Niepokalana jest nade wszystko uboga w duchu, co decyduje o rozwoju Jej funkcji poznawczych, aktywności umysłu spekulatywnego i praktycznego. Maryja nie znała w ogóle instynktu posiadania, który tak wcześnie budzi się u małego dziecka i dąży do zawłaszczania ludzi i rzeczy.
Dzięki swej miłości Maryja zawsze trwała w duchu ubóstwa, niczego sobie nie przywłaszczając. Spontanicznie, samym ciężarem tej miłości, niczego w sobie nie gromadzi na podobieństwo skarbu, którego trzeba strzec zazdrośnie. Nie, zawsze wszystko oddaje swojemu Bogu.
Maryja nie znała w ogóle wzbudzanej przez niecierpliwy umysł nadmiernej ciekawości, której nie zaspokaja sama miłość, ani całkiem proste akty ufnej wiary wsłuchującej się w słowo Oblubieńca. Nie znała w ogóle potrzeby poznawania dla samego poznania, czyli wzbogacania samej siebie, zapewniania sobie określonego bezpieczeństwa, stwarzania sobie azylu, czy pociechy. Nie znała potrzeby gromadzenia obrazów, pamiątek, wyobrażeń i myśli tworzących jakby wewnętrzny wszechświat, który konstruujemy sami, w którym czujemy się panem i królem, wszechświat, który sprawia wrażenie, że jest od najmłodszych lat tym, co posiada dla człowieka największą wartość.
Otóż nie ciekawość a gorliwość jest owym źródłem, dzięki któremu rozwijają się wszystkie Jej zmysły, wyobraźnia i umysł. Jest to gorliwość inspirowana i otaczana przez Jej wiarę, która jest wiarą maleństwa ufnego - nie spodziewającego się niczego od siebie, maleństwa oczekującego wszystkiego od swojego Ojca, przyjmującego wszystko z pokorą i wdzięcznością.
Wszelka poznawcza aktywność Maryi inspirowana jest bezpośrednio przez miłość, która przekształca się całkowicie w pieśń chwały, wdzięczność, adorację. Toteż niczego sobie nie przywłaszcza z zakresu wiedzy. Nie ma w Niej podmiotu odnoszącego zawsze wszystko do siebie. Ona cała w swej miłości jest relacją do Boga, jest zawsze Służebnicą, jest przede wszystkim Służebnicą ubogą.
Od pierwszej chwili życia miłość wypowiedziała się w Niej w formie najprostszej, najbardziej ogołoconej, a przez to najmocniej jednoczącej Ją z nieskończoną Miłością. Miłość zrealizowała się w sposób nadprzyrodzony, wcieliła się w materiał ludzki, najuboższy z punktu widzenia elementów poznawczych i obrazowych, a przez to najbardziej uległy wobec Ducha Świętego.
Naturalna miłość maleństwa wypowiada się tylko poprzez określony elementarny dotyk, który daje mu świadomość rzeczywistego zjednoczenia, świadomość jakby substancjalną, która łączy maleństwo ze swoją matką. Oczywiście miłość w Maryi, jak już mówiliśmy, będzie stale wzrastać, i dzięki temu będzie Ją coraz bardziej zanurzać w łonie Ojca - ponad wszelką myślą, ponad wszelkim wyobrażeniem, w absolucie miłosnego zjednoczenia.
To, co święty Tomasz odkryje pod koniec swojego życia, to, czego święty Jan od Krzyża będzie nauczać w Drodze na Górę Karmel, jako szczytu mistycznego poznania, ponad którym jest już tylko niebo z wizją uszczęśliwiającą - tego wszystkiego maleńka Maryja jest świadoma jakby z natury, lecz w sposób nieskończenie głębszy i prostszy. Miłuje swego Boga jak najbardziej czuła i najserdeczniejsza z matek, i wyłącznie ta miłość karmi prawdziwie Jej duszę.
Oczywiście ta miłość Ją skłania, z chwilą gdy tylko osiąga dojrzałość, do poznawania Prawa i Proroków, do zapoznawania się ze Słowem Bożym, a ściślej, do przyjmowania za pośrednictwem innych wszystkiego, czego naucza Tradycja. Z pełną pokory i uległości wiarą, w miłującym skupieniu słucha swoich rodziców, starców, nauczycieli prawa przekazujących Jej całą Tradycję objawioną. Oświecona, płomienna wiara, spragniona poznania przyjaciół Bożych, braci i sióstr tej samej wiary, skłaniają do poznawania Abrahama, Izaaka, Jakuba, Mojżesza i wszystkich proroków.
W sposób naturalny miłość daje Jej syntetyczne spojrzenie na cale Pismo, oświeca Ją światłem wypływającym z miłości, światłem Pieśni nad pieśniami i światłem proroków, którzy z największą delikatnością przeczuli w swoim wnętrzu tę niezwykłą tajemnicę Boga objawiającego się swemu ludowi jako Oblubieniec.
Jej dziecięce poznanie, które jest mistycznym poznaniem miłosnego zjednoczenia, o którym już mówiliśmy, posiada głębię o wiele większą niż ta, która była udziałem największych metafizyków. Pomaga Jej ponadto zrozumieć figury prorockie i sens opisu stworzenia. Pod wpływem wewnętrznego światła Ducha Świętego jedno i drugie objawienie Boże, Stworzenie i Słowo, dopełniają się i jednoczą. Dzięki temu Maryja przygotowuje się na przyjęcie trzeciego objawienia Bożego, które ma być dopełnieniem dwóch poprzednich - samego wcielonego Słowa.
Ale miłość, która oświeca i inspiruje Jej wiarę, która powoduje, iż pilnie wsłuchuje się w naukę swoich nauczycieli, uwalniają zarazem od tych wszystkich obrazów i opowieści, od wszystkich świateł będących nośnikami ludzkiej rzeczywistości, od wszystkiego, co stworzone. Jej miłość do Boga jest tak wewnętrzna i tak głęboka, że ani Jej wyobraźnia, ani rozum nie może poprzestać na tych zapowiedziach i symbolach. Bóg, którego poznaje od wewnątrz, poza myślą, poza wyobrażeniami, wciąż zdaje się Jej być po wielekroć bardziej godzien miłości i tajemniczy.
Jednakże prorocze słowa, które przyjmuje w miłującej wierze - są bowiem słowami samego Jej Boga - nie mogą Jej miłości dać pokarmu substancjalnego, którego jest spragniona. Maryja, Królowa proroków, odkrywa w sposób nieskończenie głębszy, niźli sami prorocy, najgłębsze znaczenie proroctw - pozostaje jednak najuboższą w swej wierze. Jest najskromniejszą uczennicą swego Boga, stąd najbardziej Go spragnioną.
Łaska Niepokalanej jest dostosowana i jakby mierzona Jej macierzyństwem. Od chwili urodzenia Maryja posiada łaskę matki, a więc w Jej pierwszej miłości jest już jakiś rys macierzyński. Oczywiście ta macierzyńska miłość skłania Ją do przyjmowania z wdzięcznością każdego słowa, które zapowiada przyjście Mesjasza, Tego, którego już miłuje miłością matki. Ale zarazem macierzyńska miłość odrywa Ją od wszystkiego, co tworzy rzeczywistość czasu, historii, wyobraźni - nośnika tych zapowiedzi. Bez wątpienia ludzie grzeszni żyjący zmysłami i wyobraźnią, potrzebują takich wyjaśnień, porównań, wyobrażeń. Jednakże Serca Niepokalanej, które już jest Sercem Macierzyńskim, nie mogą zaspokoić te światła - ono potrzebuje i posiada prawo wynikające z miłości do dogłębnie wewnętrznego dotyku, który dać może tylko Duch Święty.
Maryja stara się swojego Boga znaleźć spontanicznie, samym ciężarem swojej miłości; nie szuka Go w dziele stworzenia, ani nie w historii ludzkości, nie w historii swojego ludu - mimo, że poznawanego przez proroków - i nie w życiu wspólnoty, której cząstkę stanowi. Jej miłość charakteryzująca maleństwo, a zarazem już miłość matki, prowadzi Ją zawsze poza wszelkie stworzenie, poza wszelkie dzieła rąk ludzkich, aż do całkowicie samotnej i milczącej bliskości ze swym Bogiem, którego znajduje schodząc w siebie najgłębiej.
Po wysłuchaniu z pokorą i czcią proroków, po odmówieniu w braterskiej jedności ze swym ludem psalmów i hymnów Starego Testamentu, Maryja pragnie się oddalić, by w swoim pokoju znaleźć wytchnienie w modlitwie będącej pełnią milczenia, aby codziennie coraz bardziej zagłębiać się w miłosnym milczeniu, które jedyne potrafi zaspokoić płomienną żarliwość Jej serca. Dla Niej, o wiele bardziej niż na przykład dla świętego Jana od Krzyża, „milczenie jest mową samego Boga". W Niej ubóstwo duchowe jest dogłębnie złączone z milczeniem. Żadne ludzkie słowo w swej istocie, nawet gdy jest natchnione przez Boga, nie może zaspokoić tego głębokiego pragnienia miłości, które kieruje Jej wiarą. Mimo, że wyraźnie nie zdaje sobie z tego sprawy, Jej macierzyńska miłość pragnie w istocie słowa substancjalnego, Słowa wiekuistego. I dopóki Ono nie jest Jej dane, dopóty milczenia jest spontaniczną postawą właściwą dla Jej duszy.
W swej pokorze Maryja jest oczywiście doskonale świadoma tego, że ciemności wiary nie dadzą się pogodzić z wizją substancjalnego Światła, które jest wszak jedynym światłem dostosowanym do głębi Jej miłości. A zarazem już w samym tym milczeniu, które jako jedyne stanowi dla Niej prawdziwą pełnię, Duch Święty pozwala Jej przeczuć, iż transcendentny Bóg może, poza wyłącznie ludzkimi słowami, znaleźć i inny sposób, aby objawić się swemu ludowi, aby mu oznajmić swą miłość.
Milczenie zawsze prowadzi Ją do prostoty pierwszej miłości maleństwa do swego Boga; nie przemawia On jeszcze do Niej ani jako mistrz, ani nawet jak ojciec, lecz karmi Ją jak matka, tym samym przenikając swą miłością całą Jej rzeczywistość. W tym milczeniu Duch Święty daje Jej przeczuć, iż nieskończona Miłość ma tajemne, o wiele głębsze, podobieństwa z naszą nędzną materią, aniżeli z myślami czy obrazami naszego umysłu i wyobraźni, dokładnie dlatego, że materia jest całkowicie nieokreślona i absolutnie pasywna. Tym milczeniem, które Jej pozwala nieustannie trwać u samego źródła nadprzyrodzonego życia oraz odkrywać wciąż nowe głębie, Duch Święty przygotowuje Ją do wielkiej próby wiary, do Zwiastowania.
W pierwszym okresie życia, gdy Jej wiara nabiera jasności i rozwija się poprzez poznawanie żydowskiej Tradycji, Maryja, Królowa Starego Testamentu, na nowo przeżywa całą historię Objawienia daną Jej ludowi, wynagradzając swą miłością jego niewierności i zaniedbania. Przebywa drogę oświecenia, uprzedzając świętych wszystkich miejsc i czasów, którzy później będą nią podążać.
Wiara Maryi, ze względu na pełnię Jej miłości, rośnie przede wszystkim ku małości, ku duchowi ubóstwa. W Niej etap oświecenia wyprzedził etap zjednoczenia. A jeśli Bóg pragnie, żeby dla nas przebyła - z punktu widzenia wyrazistości - całą tę drogę wzrastania, drogę rozwoju, stanowiącego etap oświecenia, to Ona czyni to na drodze zjednoczenia. Wiara Maryi, dzięki miłości zachowująca zawsze postawę charakterystyczną dla maleństwa, wyraża się w czasie i przestrzeni, przemierzając tysiące lat oddzielające Ją od Abrahama i samego stworzenia świata.
W szkole Ducha Świętego Maryja nie poznaje historii tak, jak my, przenosząc się w czasie i przestrzeni, które skonstruowaliśmy w umyśle, w pamięci i wyobraźni. Ona poznaje ją w sposób nieskończenie bardziej Boski i bardziej realistyczny trwając w ubóstwie chwili obecnej, trwając w milczeniu, które jako jedyne da się pogodzić z rzeczywistością chwili. Tak więc Duch Święty w tym miłosnym milczeniu, które jedynie On może dać, łączy nas od wewnątrz z wiekuistą Miłością, i daje nam poznać, według swego Boskiego upodobania, wszystkie sprawy doczesne, odrywając nas zarazem od czasu i przestrzeni.
Takie jest ubóstwo duchowe, w którym niezmiennie trwa Maryja.
źródło:
Thomas Philippe OP, Ukryte życie Maryi. Przekład: Maria Czarnecka, Wydawnictwo eSPe, Kraków 2001