św. Maksymilian Maria Kolbe (†1941)
dodane 2011-01-21 18:00
Jeśli my chcemy kochać Pana Jezusa Sercem Niepokalanej, przyjmować Go Jej Sercem, wielbić Go Jej aktami, wynagradzać, dziękować również – to choćbyśmy zupełnie nie odczuwali i nie rozumieli tego, to tak jest – i Jej Sercem, Jej aktami wielbimy Pana Jezusa, czyli właściwie Ona kocha i wielbi Pana Jezusa przez nas. My jesteśmy wówczas narzędziami.
[…]
Wszystko Jej oddaliśmy – więc cokolwiek jest naszego, jest Jej własnością, a Jej sprawy są naszymi. Jej cnoty, zasługi są naszymi. Wszystko zależy od tego jak my chcemy. Nie potrzeba nadzwyczajnych modlitw ani umartwień, ale tylko – dać się Jej prowadzić.
Jeśli są przeciwności, na przekór im iść i jeszcze bardziej zbliżać się do Niepokalanej – szczebiotać do Niej jak małe dziecko.
Wszystko zdać na Jej wolę – czy Ona chce nam dawać cukierki czy karmić oschłością – na nic nie zważać – wola być przy Niej – w Jej objęciach
Droga Niepokalanej, mimo że jest nieraz krzyżykami i cierpieniami usłana, nie jest jednak tak ciężka – niejasna. Zawsze to uczucie matki odczuwamy.
Dla okazania większej miłości ku Niepokalanej – możemy sobie zrobić z Niepokalaną kontrakt, w którym na przykład spojrzenie na figurkę – ta przeciwność – ten akt strzelisty – ta praca będzie aktem odnowienia naszego Jej oddania. Wszystko, jak chcemy, tak będzie. Jest tu zupełna swoboda i dusza czuje się nad wyraz szczęśliwa, bo wszystko jest Jej własnością. Jeżeli Niepokalana uzna naszą intencję za tę czy inną osobę, to dobrze, a jeśli nie, to Ona sama przerzuci to na co innego. Nie potrzebujemy się o nic martwić.
5 lipca 1936