Narzekania, Codzienność

Nie doczekam

dodane 16:36

Zanim się przerwie srebrny sznur i stłucze się czara złota... I zanim dzban się rozbije u źródła ... I złamany kołowrót w studnię wpadnie... Wiele spraw na które czekałem jednak się nie ziści. Tylko jeśli nam się nie uda nie ma żadnej gwarancji, że uda się przyszłym pokoleniom.

Skończył się Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Smutno tak jakoś. Nie że się skończył. Ale że wciąż nie jestesmy pojednani.

Pamiętam swój pierwszy kontakt z ekumenizmem. To było gdzieś w środku podstawówki. Z zainteresowaniem czytałem jakiś artykuł o możliwościach pojednania. Bodaj w Gościu Niedzielnym i bodaj księdza Skowronka. Wiało z niego nowym otwarciem we wzajemnych relacjach. Taka chęcią naprawienia błedów ojców. Wydawało mi się wtedy, że to kwestia czasu. Stosunkowo niedługiego. Ileż można się dogadywać? Po dwudziestu latach, gdy Jan Paweł Wielki wydawał swoją encyklikę Ut unum sint wydawało mi się, że przynajmniejw s tosunkach z prwosławiem wystarczy postawić jeszcze tylko jeden krok. Najtrudnieszy, bo dotyczący sprawy między katolikami a prawosławnymi najtrudniejszej - prymatu papieża, ale byłem pełen nadziei. Od tamtej pory minęło kolejnch osiemnaście lat. I mimo sukceu, jakim był współnyc z ewangelikami dokument o usprawiedliwieniu, niewiele się zmieniło. Utknęliśmy w marazmie... Nawet w dialogu ze Starożytnymi Kościołami Wschodu - heretykami przez niedomówienia - nie widać postępów. Przestaję wierzyć, że katolicy, prawosławni, ormianie, koptowie, syryjczycy i asyryjczycy - o protestantach juz nawet nie wspomnę - za mojego życia spotkają się przy współnym eucharystycznym stole.

A dla mnie to skandal. Przecież uznajemy ważność wszystkich udzielanych w naszych Kościołach sakramentów. W tym także Eucharystii. Skoro łączy nas Eucharystyczny Chrystus, dlaczego nie umiemy stanąć przy jednym ołtarzu? Bo - jako prawosławni - nie zgadzamy się na prymat papieski? Bo - jako katolicy - musimy innym narzucać jego jurydyczne rozumienie?

Zgadzam się z Benedyktem XVI gdy mówi, że brakuje nam jeszcze wiary. Zwłaszcza po dzisiejszej lekturze wywiadu z ojcem Zioło. Chcemy rozumnie wszystko poukładać. Brakuje nam pójścia w głąb. Nie ukrywam, że mnie także. To o czym mówił ten trapista jest dla mnie dopiero intuicją, do której realizacji bardzo mi daleko. Ale wiem, że gdyby chrześcijanie byli własnie tacy, podziałów już dawno by nie było...

Napisany przed tygodniem przeze mnie tekst na Naszą Wiarę (pl) zestawiony z wywiadem z ojcem Zioło wyraźnie pokazuje dysonans jaki istnieje między życiem w Bogu, a naszym codziennym chrześcijaństwem. Zaznaczam, bardzo pobożnym i światłym chrześcijaństwem, Nie mówią nawet o tych, którzy chodza gdzieś po peryferiach wiary, blisko już niewiary.... A przed tygodniem napisałem tak:

Ciemne chmury

Światowa Federacja Luterańskimi ustami swego sekretarza generalnego, ks. Martina Junge, z „wielka obawą” odniosła się do pomysłu utworzenia w Kościele katolickim ordynariatu dla byłych luteranów, na wzór tych, które zostały stworzone dla anglikanów chcących zachować swoje tradycje, a jednocześnie wstąpić do Kościoła katolickiego. Możliwość powstania takiego tworu zasygnalizował sam abp Gerhard Műller, prefekt Kongregacji Nauki Wiary. Jego zdaniem wśród luteran zawsze sporo było ludzi bliskich Kościołowi katolickiemu i mających nadzieję na odbudowanie pełnej jedności z Rzymem, a część z nich uważa, że  Sobór Watykański II dokonał Watykański II dokonał reform, których sam chciałby sam Marcin Luter.

Trudno się dziwić, iż informacja o tym, że w Watykanie rozważa się taką możliwość budzi wśród luteran niepokój. Luteranie uznają prawo indywidualnych wiernych do zmiany wyznania, ale nie chcą, by takie decyzje ułatwiać tworzeniem specjalnych struktur. Zresztą dla każdej wspólnoty oznacza to groźbę odejścia całych grup wiernych a prze to spore zamieszanie.  Światowa Federacja Luterańska zwraca przy tym uwagę na reperkusje, jakie mógłby wywołać taki krok w prowadzonym dialogu. Choć, oczywiście, deklarują stałe zaangażowanie w sprawę odbudowania jedności chrześcijan. To już drugi w ostatnim czasie zgrzyt w relacjach katolicko-luterańskich. Pierwszym była odmowa katolików świętowania razem z luteranami pięćsetnej rocznicy wystąpienia Marcina Lutra. Faktycznie, trudno katolikom świętować podział. Jeśli do tego dodać zastój w relacjach katolicko-prawosławnych po odrzuceniu przez Moskwę ustaleń z Rawenny (z powodu sporów wewnątrzprawosławnych) widać, że ekumenizmowi modlitwa jest bardzo potrzebna. Nie tylko w czasie corocznego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan.

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 02.05.2024